niedziela, 19 maja 2019

Zimowy monarcha - legenda, która na zawsze będzie wyjątkowa.









Tytuł oryginału: The Winter King: A Novel of Arthur
Tom 1 trylogii arturiańskiej
Wydawnictwo: Erica
Ilość stron: 560
Okładka miękka

Do lektury „Zimowego monarchy” zabierałam się bardzo długo. Mogło to wynikać z braku czasu, ogólnej niemocy lub strachu, że niezwykły obraz Artura i „jego wesołej kompani”, który powstał kiedyś w mojej głowie, zostanie zniszczony.  Obaw tych nabrałam po przeczytaniu kilku recenzji. Jak jednak wiadomo ciekawość jest silniejsza od strachu, a pierwszy tom trylogii arturiańskiej kusił mnie coraz bardziej.

Narratorem całej historii jest Derfel.  Kiedyś młody rycerz walczący u boku innych wspaniałych wojowników jak i on sam, a obecnie stary mnich, który spisuje historię swojego dowódcy Artura. Opisywane przez niego sytuacje mają miejsce w tak zwanych „mrocznych wiekach” – okresie po odejściu Rzymian z Brytanii. Kiedy kolejny konflikty (zarówno wewnętrzne jak zewnętrzne), wojny oraz płynące z tego ofiary były praktycznie na porządku dziennym.

Uther, dotychczasowy władca Brytanii, nie posiada potomka w odpowiednim wieku, który mógłby przejąć władzę nad krajem w przypadku jego śmierci.  Ostatecznie nowym królem zostaje jego nowo narodzony wnuk – Mordred. W krótkim czasie jego opiekunem staje się wcześniej wspomniany Artur – jest on nieślubnym synem Uthera.

Artur to rycerz przepełniony ideałami o pokoju w Brytanii, własnym honorem oraz odwagą. Walcząc w imieniu swojego nowego króla pragnie udowodnić, że nie są to tylko puste słowa. Nie jest on jednak bez wad. W chwili gdy wydaje się, że spokój powróci do królestwa dzięki jego zaręczaną z księżniczką Ceinwyn on porzuca ją i ucieka z Ginewrą. Mogę tutaj wspomnieć, że doprowadza do kolejnego konfliktu w Brytanii. Artur kieruje się emocjami.…  Jest zwykłym człowiekiem z krwi i kości.

Kolejną niespodzianką był dla mnie Merlin. Zawsze wyobrażałam go sobie, jako dobrotliwego czarodzieja stojącego u boku Artura. W książce B. Cornwell’a jest inteligentnym, chwilami chciwym i upartym mężczyzną - druidem.  Pomaga Arturowi wtedy, kiedy jest mu wygodnie lub gdy ma odnieś z tego jakieś korzyści. Na spotkanie z takim Merlinem nie byłam przygotowana jednak dzięki temu stał on się dla mnie postacią bardziej realną i interesującą, a niżeli w innych opowieściach.
Podobnie jest z pozostałymi postaciami, Lancelotem, Ginewrą i Derflem. Nie są oni wyidealizowani, posiadają wady i zalety. I bardzo dobrze, na skutek tego są bardziej wiarygodni.

Wszystko to zmieszane z opisami Brytanii pogrążonej w walce, coraz silniejszym chrześcijaństwem oraz pozbawione zbędnego romantyzmu stanowi jak dla mnie bardzo ciekawą wersje opowieści o Arturze. Bernard Cornwell zaskoczył mnie, ale pozytywnie.




ps post ten był opublikowany wcześniej na moim poprzednim blogu.


środa, 22 sierpnia 2018

"Jedno z nas kłamie" - Karen M. McManus ...zagadka na spokojny wieczór





Tytuł oryginału: One of Use Is Lying Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Liczba stron: 416 Okładka: miękka
Jest to jedna z książek, o której słyszałam już od dawna. Zazwyczaj były to pozytywne opinie jednak czekałam dość długo aby się do niej przekonać. Ktoś kogoś zabił, nie wiadomo kto, nie wiadomo jak i zaczyna się zgadywanie. W skrócie dobrze znany schemat. Mało się zastanawiając zabrałam się za czytanie dosłownie chwilę po tym jak ją wypożyczyłam. Ot tak... na sprawdzenie kilka pierwszych stron, następnie kolejnych kilka i tak dalej. Nawet się nie obejrzałam, a “Jedno z nas kłamie” wylądowało na liście “przeczytane” czego nie żałuję. Książka ta jest dla mnie dużym zaskoczeniem oraz czymś lekkim i idealnym po ciężkim dniu pracy. Spędziłam przy niej bardzo przyjemnie czas. Pomimo, że w domyśle jest ona kierowana do młodszych czytelników to ktoś starszy może również sporo z niej wynieść (a z pewnością będzie się dobrą czytelniczą rozrywką).

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

"Złodziejka książek" czyli coś co na zawsze pozostanie w moim sercu
















Tytuł oryginału: The Book Thief
Wydawnictwo:  Nasza Księgarnia
Ilość stron: 496
Okładka: twarda




Jest to książka o której ciągłe gdzieś słyszałam, czytałam czy ona sama prześladowała mnie w bibliotece – zawsze kiedy czegoś szukałam pojawiała się właśnie ta pozycja… nawet tam gdzie być nie powinna. Pomimo to zwlekałam z lekturą Złodziejki książek. Teraz wiem, że to był ogromny błąd. Książka jest niezwykła, wzbudza wiele emocji, rozśmiesza, zasmuca, rozbudza w czytelniku nadzieję, że ludzie nadal potrafią nieś pomoc innym nawet wtedy gdy żyją w czasach wojny.

Czymś co mnie zaskoczyło był dobór narratora, jest nim mianowicie Śmierć. Opisuje „ona” lub „on” historie Liesel, którą dziewczynka spisała w zeszycie. Dodatkowo przedstawia własne spostrzeżenia co do niektórych wydarzeń, bo przecież śmierć wie wszystko, nawet to jak dana historia się skończy „wszyscy kiedyś umrzemy”* cytat z książki.

post o niczym

Czyli post utworzony aby ogarnąć tego bloga. Wracam po kilku latach, zakładam wszystko od nowa i przyznam się, że te wszystkie motywy to dla mnie póki co czarna magia. Nic nie wygląda tak jak chcę... a ambicja jest aby to jednak cieszyło oko. A więc jak to się mówi "heya i do przodu" zobaczymy co się tutaj "urodzi".

Zimowy monarcha - legenda, która na zawsze będzie wyjątkowa.

Tytuł oryginału: The Winter King: A Novel of Arthur Tom 1 trylogii arturiańskiej Wydawnictwo: Erica Ilość stron: 560 Okła...